Twoje dziecko już dawno nie jest niemowlakiem, przestałaś karmić piersią, zdążyłaś się przyzwyczaić do nowego życia, ale coś Ci jednak nie pasuje. To nadprogramowe kilogramy, które zostały Ci po ciąży i których nie zdążyłaś zrzucić podczas pierwszych miesięcy życia dziecka. Znasz to? Powrót do formy po ciąży nie jest jednak taki straszny! Czytaj dalej by dowiedzieć się więcej.
Przejrzałam internety w poszukiwaniu tego, co jeszcze nie zostało napisane o powrocie do wagi sprzed ciąży. Większość tekstów jest kierowanych do mam, które urodziły niedawno (są w połogu) lub mają niemowlaki i/lub karmią piersią. A co jeśli Ty masz już karmienie piersią za sobą, Twoje dziecko jest już w żłobku/przedszkolu, a Ty wróciłaś do pracy? Artykułów dla kobiet znajdujących się w takiej sytuacji nie zauważyłam, więc postanowiłam, że sama taki napiszę bazując na moim doświadczeniu.
Powrót do formy po ciąży – co jest kluczowe?
1. Zdrowa, zbilansowana dieta
- Staraj się jeść dużo warzyw i owoców, jak najmniej żywności przetworzonej.
- Jedz małe porcje, ale częściej.
- Jak gdzieś wychodzisz na dłużej, weź ze sobą banana, orzechy lub suszone owoce – świetnie zapełniają żołądek i są zdrowe.
- Jeśli czujesz, że chcesz zjeść coś słodkiego – wybierz zdrowego batona (warto zwracać uwagę na skład!), gorzką czekoladę (ma dużo żelaza) lub zrób napój z zielonej pietruszki słodzony prawdziwym miodem (jest również bardzo zdrowy, dzięki dużej zawartości witaminy C w natce pietruszki – przepis znajdziesz TU). Pamiętaj, że również owoce są bardzo słodkie 😀
- Nie objadaj się na noc – nie mówię tutaj o rezygnacji z kolacji bo już po 18, tylko o takich sytuacjach kiedy dzieci już śpią (uff…), a Ty siadasz na kanapie, odpalasz Netflixa i jesz (a jest np. już 22). Sama mam czasem z tym problemy, ale przecież nikt nie jest idealny 😉
2. Odpowiednie nawodnienie
- Pij ok 2 l napojów dziennie. Najlepiej żeby to była woda niegazowana. Picie wody świetnie wspiera powrót do formy po ciąży.
- Jeśli nie lubisz smaku zwykłej wody, możesz dodać do niej pokrojone owoce. Jest to zdrowsza i tańsza alternatywa dla soku owocowego z kartonu.
- Spróbuj Yerba Mate. Świetnie hamuje łaknienie i daje uczucie sytości, dzięki czemu jesz mniej! Oprócz tego pobudza lepiej niż kawa. Yerba mate to sproszkowane liście i łodygi ostrokrzewu paragwajskiego. Pije się go z naczynia zwanego matero przez metalową słomkę – bombillę. Ma dość specyficzny, gorzki smak, do którego trzeba się przyzwyczaić. Ja piłam wersję yerba mate z guaraną – wg mnie była smaczniejsza i dawała dodatkowego kopa energii 🙂 Przetestowałam yerba mate na sobie i mogę ją polecić z czystym sumieniem – działa 😀 TU poczytasz o niej więcej.
3. Ruch
Ameryki nie odkryję, ale muszę to napisać: ruch jest bardzo ważny! I nie chodzi mi tu o to byś codziennie wylewała swój pot na ćwiczeniach z Chodakowską. Ważne jest byś wplotła ruch do twojego dnia codziennego. To nie jest trudne. Wystarczy jedynie trochę wytrwałości. Pomysły? Bardzo proszę!
- Zamiast jechać gdzieś samochodem przesiądź się na rower lub pójdź na piechotę. To będzie zdrowsze zarówno dla Ciebie jak i dla naszej planety. Był taki czas, kiedy do pracy dojeżdżałam rowerem i świetnie to wspominam!
- Nie chcesz taszczyć ciężkich toreb z zakupami wracając na piechotę ze sklepu? Zainwestuj w wózek na kółkach! I nie mów, że to obciach z takim chodzić, że tylko babcie takie mają. Cóż, babcie wiedzą, co dobre 😉 Same sprawdźcie TU, że niektóre modele są na prawdę fajne!
- Jeśli jeździsz autobusem lub tramwajem do lub z pracy, wysiądź 1-2 przystanki wcześniej i pozostałą część trasy przejdź na piechotę.
- Jeśli pogoda jest dobra, idź na spacer, rower, basen itp z całą swoją rodziną. Dzieci uczą się poprzez obserwację, więc warto im dawać dobry przykład 🙂
- Zamiast schodów ruchomych lub windy używaj normalnych schodów. Dzięki temu wzmacniasz mięśnie i pracujesz nad swoją kondycją.
- Często tuż obok placów zabaw są siłownie plenerowe. Podczas gdy dzieci bawią się na placu zabaw (wersja dla mam starszaków) lub bawią się na placu zabaw pod czujnym okiem np. taty (wersja dla mam młodszych dzieci), idź i trochę poćwicz na siłowni.
- Tańcz! Wieczorem włącz skoczną muzykę (ja bardzo lubię rytmy latynoskie), zachęć dzieci i partnera i razem potańczcie. To świetna zabawa dla wszystkich 🙂 Podczas tańca (jak również podczas uprawiania sportu) w naszym mózgu wydzielają się endorfiny, czyli hormony szczęścia, a nasz humor się poprawia.
4. Inne aktywności fizyczne
A może masz czas i determinację by ćwiczyć? To super! Jest mnóstwo form aktywnego spędzania czasu. Wybierz taką, która będzie odpowiadać Tobie. Nawet jeśli nie chcesz wychodzić z domu. Na przykład możesz ćwiczyć z instruktorami fitness zamieszczającymi swoje ćwiczenia na YouTube. Jest tego mnóstwo.
U nas w domu lubimy również grać na konsoli z użyciem kontrolerów. Mamy kilka gier, w których uprawia się sport, tańczy lub lata na miotle i ucieka przed dementorami :D. #harrypotterstyle To dobre połączenie zabawy i ruchu!
5. Odpowiednie nawyki
Nie jestem zwolenniczką diet rozumianych jako ograniczanie podaży kalorii do organizmu. Wiem, że sporo kobiet podziela moje zdanie. Według mnie najistotniejsze w powrocie do figury sprzed ciąży jest wyrobienie w sobie odpowiednich nawyków życiowych, które zostaną z nami na baaaardzo długo. Uważam, że to jedyny pewny sposób zagwarantowania sobie odpowiedniej wagi i sylwetki bez efektu jojo.
Powrót do formy po ciąży – co dalej?
Spróbuj wprowadzić w życie niektóre (a może wszystkie?) rady, o których wspominam wyżej. Pozwól by zadomowiły się w Twoim życiu, by stały się rutyną. Piszę to bazując na własnych doświadczeniach. Nawyki dotyczące ruchu, jedzenia i picia, które wyrobiłam sobie jeszcze w czasach „przeddzieciowych” pomogły mi w optymalnym tempie wrócić do figury sprzed ciąży. Chciałam napisać „w szybkim tempie”, ale ja po 3 tyg od porodu nie mogłam się pochwalić brzuchem płaskim jak deska :P.
Starałam się ująć w tym artykule wszystkie triki, które ja stosuję w swoim życiu. Oczywiście te podpowiedzi nie wyczerpują listy dobrych praktyk, więc jeśli o czymś zapomniałam, a u Ciebie się sprawdza, daj znać w komentarzu! Niech inne mamy się dowiedzą i wypróbują – może i u nich się sprawdzi 🙂
Mam nadzieję, że podobał Ci się ten artykuł – że znalazłaś w nim coś wartościowego dla siebie. Jeśli tak było, podziel się tym artykułem z innymi lub polub go. Wtedy będę wiedziała, że praca jaką wykonuję rzeczywiście Wam pomaga 🙂
Uściski!
Sylwia
Napracowałam się nad tym postem. Jeśli znalazłaś w nim wartość, udostępnij go swoim znajomym 🙂
Chcesz dostawać moje artykuły prosto na swoją skrzynkę mailową? Zapisz się do mojego newslettera – gwarantuję dużo wartości, bez zbędnego tracenia czasu.