Zawsze uważałam się za osobę aktywną, towarzyską i nielubiącą rutyny, i tak też jestem postrzegana przez znajomych. Dlatego nikt z nich nie mógł uwierzyć, że zdecydowałam się na urlop wychowawczy. No bo przecież to siedzenie w domu z dzieckiem! Ty – młoda, aktywna kobieta mająca ogromny apetyt na życie masz zostać w domu z dziećmi? Ty chyba zwariowałaś?! – pytali.
Nie, nie zwariowałam.
Potraktowałam to jako najlepszą inwestycję życia. Nie pod względem finansowym, ale pod względem całego życia. I nie patrzę na urlop wychowawczy jako na siedzenie w domu z dzieckiem tylko jak na odkrywanie świata na nowo, w towarzystwie dzieci. Ponieważ, paradoksalnie, decydując się na urlop wychowawczy nuda i rutyna są ostatnimi rzeczami, które widziałam. Zawsze miałam co robić! I wiedziałam, że moja praca nie idzie na marne, że jest właściwa, potrzebna i naprawdę ważna.
✅ Trudne emocje u dzieci - 5 przykładów działania
Wybór lub jego brak
Nie zrozumcie mnie źle – nie jestem za tym by każda matka siedziała w domu i zajmowała się wyłącznie dziećmi i ogarnianiem chaty. Jestem za pełnym równouprawnieniem oraz za podążaniem za głosem swojego serca. Jeśli uważasz, że siedzenie w domu z dzieckiem nie jest dla Ciebie, będziesz się dusiła i nie wytrzymasz tego długo – masz do tego pełne prawo! W końcu samopoczucie mamy przechodzi na samopoczucie berbecia, dlatego tak ważne jest by postępować w zgodzie ze sobą. Są również sytuacje, kiedy kobieta musi wrócić do pracy, ponieważ z jednej pensji rodzina się nie utrzyma. Wtedy mama nie ma wyjścia i wraca do pracy – czy tego chce, czy nie.
Ale jeśli masz możliwość – zastanów się, co będzie lepsze dla Ciebie i dziecka. Ponieważ inwestycja w więź między Tobą a dzieckiem oraz w jego rozwój jest bardzo cenna i szybko się zwróci.
Egoistka
Powiem wam coś jeszcze – w sekrecie: jestem egoistką. I podejmując decyzję o urlopie wychowawczym nie kierowałam się jedynie dobrem moich dzieci, ale też moim. Wiedziałam, że jedynie ma urlopie wychowawczym będę miała, paradoksalnie, czas dla siebie. Chociażby na samorozwój, który jest dla mnie bardzo ważny. Będąc w domu z dziećmi miałam czas zarówno na naukę (kursy on-line), jak i czytanie książek. Przez około roku uczyłam się programowania. Później wróciłam do swoich korzeni marketingowych, zaczęłam się dokształcać w tym kierunku oraz prowadzić bloga. Jestem przekonana, że mało który etat daje takie możliwości.
Ciemna strona mocy
Oczywiście jest też ciemna strona pozostawania w domu z dziećmi, albo szerzej – posiadania dzieci w ogóle. Nie zamierzam milczeć na ten temat pokazując wam moje macierzyństwo tylko w pięknych barwach, bo to by było kłamstwo. Każdy kto wybiera opcję „zostaję na wychowawczym” zna realia, które towarzyszą takiemu życiu. Zmęczenie, irytacja, niezrozumienie, brak dostatecznych kontaktów z dorosłymi ludźmi. Ale myślę, że większość zawodów ma swoją ciemną stronę – takie jest życie i nie da się tego uniknąć. Myślę, że warto jednak w każdej sytuacji szukać pozytywnych aspektów 🙂
Twoje dziecko jest buntownikiem? Przeczytaj:
✅ "Trudne dziecko" - 6 wskazówek jak sobie poradzić
Priorytety
Jest jeszcze kwestia priorytetów. Uważam, że tak należy zbudować swoje życie by było zgodne z własnymi priorytetami. Moje po raz pierwszy w dorosłym życiu zmieniły się po urodzeniu Antosia. Najczęściej po urodzeniu dziecka życie zmienia się o 180 st. Ja oczywiście nie byłam wyjątkiem 😉 Wtedy też zrozumiałam, że największy priorytet dla mnie ma moja rodzina. Mając taki priorytet nie miałam wątpliwości jaką decyzję podjąć.
Zrobiłam to, co było wg mnie najbardziej właściwe. A jeśli do tego mogłam zapewnić dzieciom dużą dawkę miłości i odpowiedni rozwój to czemu nie? 😀 Teraz jestem już po urlopie wychowawczym i czuję, że nie był to okres zmarnowany – zarówno dla mnie jak i dla moich dzieci. Czuję satysfakcję, zadowolenie i … dumę, że daliśmy radę 😀
A Wy jak postrzegacie taką inwestycję? Warto czy nie warto? Piszcie w komentarzach 🙂
Ściskam mocno!
Sylwia
Chcesz dostawać moje artykuły prosto na swoją skrzynkę mailową? Zapisz się do mojego newslettera – gwarantuję dużo wartości, bez zbędnego tracenia czasu.
Zdjęcie główne – Agnieszka Skrzypczak, Full of lovers