Naturalne oleje i olejki to temat mi bliski już od kilku lat. Moja przygoda z olejami i olejkami zaczęła się od pielęgnacji cery, a obecnie korzystam z ich dobrodziejstw w wielu aspektach mojego życia. W tym artykule chcę się podzielić z Wami moimi dobrymi praktykami używania tych substancji. Mam nadzieję, że wyciągniecie z niego coś ciekawego dla siebie i zastosujecie osobiście 🙂
Spis treści:
- Przy braku energii
- Do codziennego demakijażu
- Do pielęgnacji cery
- Przy infekcjach
- Aromaterapia
- Pranie
- Sprzątanie
Mimo tego, że wspominam w tym artykule produkty konkretnych marek – to NIE jest artykuł sponsorowany.
Olej i olejek – czy to to samo?
Czy naturalne oleje i olejki to te same substancje? Nie. Wielu osobom to się myli i używają obu nazw zamiennie, a to błąd. Najprostsze wytłumaczenie różnicy między tymi pojęciami ma na swoim blogu Sroka (która btw jest dla mnie wyrocznią w sprawach składów kosmetyków ;)).
Oleje to substancje pozyskiwane z owoców lub nasion.
Blog www.Srokao.pl (1)
(Natomiast) Olejek to ciekłe substancje lotne otrzymywane z roślin.
Oto sfery, w których z powodzeniem stosuję naturalne oleje i olejki:
1. Przy braku energii
Cierpię na chroniczny brak energii spowodowany mieszkaniem pod jednym dachem z dwoma małymi wampirami energetycznymi. Już wiele sposobów doenergetyzowania się przerobiłam. Mimo, że kilka z nich jest na prawdę super, jak np. picie yerba mate (pisałam o niej TU i TU), to jednak nic nie przebije szybkości działania i łatwości zastosowania olejku miętowego. Wystarczy, że rozetrę w dłoniach jedną kroplę i posmaruję sobie skronie. Efekt natychmiastowego kopa energii gwarantowany! A to dzięki temu, że jedną z właściwości olejku miętowego jest orzeźwienie i dodanie energii. Używam olejku miętowego marki doTerra.
Myślę, że taki sposób „złapania” dodatkowej energii sprawdzi się w następujących przypadkach:
- przy życiu na wysokich obrotach,
- wszędzie tam, gdzie nie macie czasu lub możliwości wypić kawy.
2. Do codziennego demakijażu
Mam cerę mieszaną z tendencją do świecenia w strefie T. Odkąd pamiętam utrzymanie optymalnego poziomu nawilżenia cery sprawiało mi ogromną trudność. Tu z pomocą przyszedł naturalny olejek do demakijażu twarzy. Jakie są jego plusy?
- Bardzo dobrze rozpuszcza makijaż, w tym tusz do rzęs oraz szminkę.
- Nie zapycha porów skóry i nie wysusza.
- Co więcej, ma świetny skład: jest to mieszanka ośmiu naturalnych olejów roślinnych i witaminy E.
Jak robię demakijaż przy pomocy takiego olejku?
- Najpierw nalewam olejek na dłoń, rozgrzewam poprzez pocieranie drugą dłonią i wmasowuję w twarz kolistymi ruchami.
- Następnie dodatkową porcję olejku przeznaczam na zmycie makijażu oczu – wmasowuję palcami olejek w rzęsy i powieki.
- Po czym myję twarz delikatnym żelem do mycia twarzy. Po umyciu buzia jest w dotyku bardzo nawilżona i miękka. Niesamowicie lubię ten efekt!
Naturalne oleje i olejki czasem są naturalne tylko z nazwy.. Dlatego pamiętajcie o tym by czytać skład każdego olejku, który chcecie kupić. Im krótszy skład, tym lepiej. Ja aktualnie używam olejku Nacomi, który ma taki skład: Prunus Amygdalus Dulcis Oil (olej ze słodkich migdałów), Vitis Vinifera Seed Oil (olej z pestek winogron), Ricinus Communis Seed Oil (olej rycynowy), Simmondsia Chinensis Seed Oil (olej jojoba), Tocopheryl Acetate (wit, E), Argania Spinosa Kernel Oil (olej arganowy), Hippophae Rhamnoides Fruit Oil (olej z rokitnika), Plukenetia Volubilis Seed Oil (olej Sacha Inchi), Sclerocarya Birrea Seed Oil (olej marula), Parfum.
3. Do pielęgnacji cery
W poprzednim akapicie wspominałam, że mam trudności w zachowaniu równowagi między przesuszeniem cery, a jej przetłuszczeniem. Oprócz olejku do demakijażu, bardzo mi w tym pomagają oleje, które wmasowuję w skórę twarzy, szyi i dekoltu po ich oczyszczeniu. Aktualnie używam zamiennie dwóch naturalnych olejów roślinnych (oleju tamanu i oleju z czarnuszki) oraz serum na bazie oleju z awokado. Na początek napiszę o olejach, później opiszę serum. Oba oleje, jak i serum mnie zachwyciły!
- Olej tamanu świetnie działa na wypryski. Ma dość gęstą konsystencję, ciemno zielony kolor i specyficzny zapach. Ale nie zrażajcie się, bo to prawdziwe cudo 😉
- Po posmarowaniu twarzy na noc i nałożeniu kremu nawilżającego, rano cera jest nawilżona, a przede wszystkim nie ma wyprysków. Dla mnie bomba!
- Za to Olej z czarnuszki świetnie odżywia cerę. Ma lżejszą konsystencję i bursztynowy kolor. Efekt: nawilżona i promienna buzia.
- Oba używane przeze mnie oleje są marki Nacomi.
- Serum z olejem z awokado ma podobne działanie jak olej z czarnuszki – przede wszystkim rewelacyjnie nawilża. Używam serum marki Iossi.
- Stosuję powyższe oleje i serum naprzemiennie aby był „płodozmian” i aby cera się nie przyzwyczaiła.
Ważny jest sposób
Bardzo istotny jest sposób nakładania oleju. Nakładamy go na wilgotną twarz (może być spryskana np. hydrolatem lub wodą termalną), a przed samą aplikacją należy rozgrzać olej w dłoni. Sam olej nie wystarczy, trzeba także nałożyć krem. Robimy to przed nałożeniem oleju lub po. Dopiero jak dotarłam do informacji o prawidłowej aplikacji olejów, zaczęłam widzieć efekty stosowania. TU i TU znajdziecie sposoby nakładania olejów na twarz. Bardzo polecam zapoznać się z nimi!
Jestem pewna, że każda kobieta może dopasować olejek do konkretnych potrzeb swojej cery. TU link do ściągawki na ten temat. Ważne jest by nie bać się eksperymentowania – czasem potrzeba czasu aż znajdzie się swój ulubiony olejek / olejki. Mi też zajęło to jakiś czas.
4. Przy infekcjach
W przypadku infekcji, niezastąpiony jest w moim domu wspomniany wcześniej olejek miętowy. Dzięki jego właściwościom oczyszczającym drogi oddechowe świetnie łagodzi objawy infekcji.
- W przypadku zatkanego przez katar nosa, daję dzieciom po jednej kropelce olejku na dłoń, oni ją rozcierają w dłoniach i wdychają. Olejek ma przepiękny zapach i dobrze oczyszcza nos.
- Podczas infekcji inhaluję dzieci mieszanką z olejkiem miętowym. Taką mieszankę tworzę dodając kroplę do pojemnika na sól fizjologiczną przy inhalatorze. Na początku dzieci potrzebowały chwili by się przyzwyczaić, jednak teraz już nie ma z tym problemu.
- Aby zapewnić dzieciom (i sobie) spokojny sen podczas infekcji, przed pójściem spać smaruję im stopy, klatkę piersiową i plecy mieszanką olejku miętowego i oleju kokosowego. Bardzo to lubią i sami mi o tym przypominają 🙂 Proporcje: pół łyżeczki oleju kokosowego + jedna kropla olejku miętowego na każde dziecko. Dzięki temu w ogóle nie kaszlą w nocy lub kaszlą zdecydowanie mniej.
- Lepiej poczekać ze stosowaniem olejku miętowego aż dziecko skończy pierwszy rok życia.
5. Aromaterapia
Uwaga! Jeśli macie w domu niemowlaka, poczekajcie z aromaterapią, aż skończą pierwszy rok życia. Do aromaterapii używam dwóch różnych mieszanek naturalnych olejków eterycznych – jedna nazywa się Blend na katar (Laboratorium Aromaterapii), a druga Vapomix na ból głowy (dr Beta). Obie mieszanki „odpalam” w kominku aromaterapeutycznym. Najpierw wlewam 10 – 15 kropli do górnej części kominka wypełnionej wodą, po czym zapalam świeczkę pod spodem. Po ok 20 min gaszę świeczkę. Opisaną czynność powtarzam co 3-4 godziny.
Blend na katar to mieszanka, którą stosuję przy infekcjach lub profilaktycznie w sezonie jesienno – zimowym. Jego właściwości:
- eliminuje wirusy i bakterie,
- ułatwia oddychanie,
- działa łagodząco na podrażnione śluzówki.
Skład to same olejki:
- eukaliptusowy,
- z mięty pieprzowej,
- lawendowy,
- rozmarynowy,
- z drzewa herbacianego.
Olejek ten można stosować także do masażu lub do kąpieli. W obu przypadkach należy zmieszać go z olejem bazowym (np. kokosowym). Do masażu wystarczy 4-6 kropli, do kąpieli – od 10 do 15 kropli.
Vapomix na ból głowy stosuję jak sama nazwa wskazuje na .. ból głowy 😀 Natomiast inne właściwości tej mieszanki wyglądają tak:
- poprawia ogólny nastrój,
- dodaje energii i chęci do życia.
Te dwa punkty ucieszą chyba wiele matek he he he 😉 Do kominka aromaterapeutycznego i do kąpieli dodaję 10-15 kropli, do masażu 2 do 6 kropli. Jego skład to następujące olejki:
- anyżowy,
- cytrynowy,
- z mięty pieprzowej.
Jeśli chodzi o zapach obu mieszanek – trzeba się przyzwyczaić. Ja wychodzę z założenia, że taka aromaterapia na pewno nie zaszkodzi, a może pomóc 😉
6. Pranie
Staram się prać w naturalnych detergentach, ponieważ ja i moje dzieci mamy uczulenie na chemię zawartą w mainstreamowych proszkach do prania. Dlatego do prania używam orzechów (zawierają substancję piorącą o nazwie saponina), a jako zmiękczacz do tkanin służy mi ocet (również świetnie chroni pralkę przed osadzaniem się kamienia) oraz olejek eteryczny. Moim ulubionym jest olejek z drzewa herbacianego, który ma właściwości antybakteryjne i dezynfekujące. Jego zapach jest dość specyficzny, więc dodaję do niego np. olejek cytrynowy lub lawendowy by pranie ładnie pachniało 🙂 Wystarczy, że dodam kilka kropli olejku razem z octem do przegródki na proszek do prania. W efekcie, pranie wychodzi miękkie oraz ma lekki zapach konkretnego olejku. Mimo, że zapach się szybko ulatnia, nie przeszkadza mi to – ważne, że jest naturalny i nie uczula. Używam olejków eterycznych Laboratorium Aromaterapii.
7. Sprzątanie
Przy sprzątaniu świetnie się u mnie sprawdza olejek cytrynowy i z drzewa herbacianego, ponieważ posiadają właściwości dezynfekujące. Staram się nie sprzątać chemicznymi detergentami. Zamiast nich używam octu, sody oczyszczonej i wody. Kilka kropel olejku dodaję do wody lub mieszanki wody z octem. W ten sposób myję większość powierzchni płaskich w domu. Lubię takie mieszanki bo są:
- skuteczne,
- zdrowe (w przeciwieństwie do detergentów sklepowych),
- tanie 😀
Uff wyszedł mi z tego długaśny artykuł. Naturalne oleje i olejki są obecne w bardzo wielu obszarach mojego życia. Dlatego chciałam je wszystkie opisać, tak by każda z Was znalazła w tym artykule coś wartościowego dla siebie. A czy Wy macie jakieś doświadczenia z używaniem tych naturalnych substancji? Podzielcie się nimi w komentarzach!
Uściski!
Sylwia
PS: Chcesz dostawać moje artykuły prosto na swoją skrzynkę mailową? Zapisz się do mojego newslettera – gwarantuję dużo wartości, bez zbędnego tracenia czasu.
Źródła:
1. https://www.srokao.pl/2017/02/instrukcja-obsugi-olejow-naturalnych_7.html