Ostatnio mieliśmy okazję lecieć na wakacje samolotem. Po raz pierwszy z naszymi dziećmi. Nasze latorośle, jak z resztą większość dzieciaków, są bardzo ruchliwe i głośne. Do tego Antek uwielbia straszyć Miśkę, a jej piski tylko go nakręcają. Czyli mogło być wesoło 😀 W związku z tym podeszłam do wyzwania bardzo poważnie i po przeszukaniu połowy Sieci przygotowałam listę sprawdzonych patentów na lot samolotem z dziećmi, a następnie dokonałam zakupu kilku (nastu) rzeczy, które uratowały nas przed uśmierceniem przez współpasażerów.
Lista rzeczy, które u nas się sprawdziły na lot samolotem z dziećmi (3-latka i 5-latek):
1. Rzeczy rozrywkowe:
Starałam się wybrać im podobne rzeczy żeby później nie było krzyku w stylu „a ja nie mam takiego jak on, łeeeeeeee”.
A propos krzyków i rywalizacji w rodzeństwie, poleca się ten artykuł:
✅ Rywalizacja w rodzeństwie - 3 triki na jej zmniejszenie
A: Katalogi Playmobil – by mogli pomarzyć o nowych zabawkach, sesesesese
B: Kolorowanki do malowania wodą – w zestawie jest pędzelek, do którego się wlewa wodę – super sprawa; kolory są bardziej żywe niż w zwykłych kolorowankach do malowania wodą; niektóre elementy rysunku widać dopiero po pomalowaniu ich pędzelkiem; rysunki szybko wysychają i są na grubej tekturze, więc nie ma ryzyka, że zamoczą się jeden od drugiego.
C: Bazgraki od Kapitana Nauki – zeszyt z różnego rodzaju szlaczkami i dołączonym do tego suchościeralnym pisakiem. Coś podobnego do kart od Czuczu, jednak wydanych w formie książkowej. Dlatego nie ma ryzyka, że coś się zgubi 🙂
D: Gazetki – dla Antka wydanie o Lego (jest wieeeelkim fanem tych klocków), dla Misi z naklejkami (nakleja wręcz nałogowo :D)
E: Książki do czytania – dla Antka – „Albert i potwór”, dla Misi – „Zuzia jedzie na piknik”.
Będąc w sklepie z zabawkami poprosiłam miłą Panią ekspedientkę, by poleciła mi jakąś książkę dla 5 latka, w której będzie występował bohater – chłopiec, z którym mój syn mógłby się utożsamiać. Pani poleciła mi zatem Alberta i to był strzał w 10! Całe wakacje minęły nam pod znakiem Alberta – dzieci chciały go czytać po kilka razy dziennie. Nam już wychodził bokiem 😛 Więcej o Albercie i potworze przeczytacie TU.
✅ Lot samolotem w ciąży - czy bezpieczny?
Natomiast Zuzia to klasyka gatunku – moja córa bardzo ją lubi, dlatego wiedziałam, że część, której jeszcze nie czytała na pewno przypadnie jej do gustu. Więcej o Zuzi na pikniku przeczytacie TU.
F: Bajki ściągnięte z Netflixa na telefon – przydały się jak zmęczenie brało górę.
✅ Bajki dla dzieci, które uczą - 5 hitów
2. Rzeczy rozrywkowe i do tego jadalne:
Moje latorośle nie mają wielu okazji by zajadać takie atrakcyjne dla dzieciaków smakołyki, więc wzięłam je na pokład samolotu w ramach urozmaicenia jedzenia, do którego są przyzwyczajeni 😉
- żelki robaczki Haribo,
- lizaki witaminowe (do kupienia w każdej aptece),
- cukierki krówki bezmleczne (do kupienia w Rossmanie),
- ciasteczka w kształcie zwierzątek (jw.).
3. Rzeczy jadalne, lecz już nie tak rozrywkowe:
- chrupki kukurydziane,
- owoce pokrojone na kawałki,
- paluchy,
- woda w butelkach filtrujących (oszczędzasz na kupowaniu wody i do tego nie wyrzucasz mnóstwa plastiku),
- kanapki (na pewno nie z pomidorem! Pomidor powoduje, że cała kanapka staje się strasznie miękkie, nasączona sokiem z tego pomidora i w efekcie jest nieapetyczna; fajna jest rzodkiewka, ogórek (zielony, kwaszony, konserwowy), papryka, oliwki itp)).
Oprócz powyższych rzeczy wzięliśmy jeszcze ubranie na zmianę dla dzieciaków oraz zapas mokrych i zwykłych chusteczek.
✅ Trudne emocje u dzieci - 5 przykładów działania
4. Bagaż podręczny dobrze spakowany
Jednak na pewno zastanawiacie się jak to wszystko zmieściło nam się do bagażu podręcznego (lecieliśmy Wizzairem)? 😀 Wykorzystaliśmy fakt, że każdy z pasażerów może wziąć na pokład ten mini-bagaż, więc zapakowałam część rzeczy do plecaków dzieciaków. I się udało 🙂 Jeśli nie wiecie jakie wymiary musi mieć bagaż podręczny w Wizzairze, znajdziecie je TU. Co więcej, warto wiedzieć, że na pokład samolotu można wziąć coś do picia dla dzieci. U nas były to dwie butelki 0,5 l każda. Ponadto, w podróż powrotną udało nam się nawet przemycić moją butelkę z wodą (0,7 l) jako dodatkowa woda dla dzieci 😀
✅ 5 sposobów na relaks dla zmęczonej mamy
Podsumowując: dzięki kompleksowemu przygotowaniu do lotu samolotem z dziećmi, podróż w obie strony minęła nam prawie bezproblemowo. „Czasoumilacze” okazały się trafione, natomiast dzieci zadowolone. Gdy jak się zorientowaliśmy z Małżonem, że dzieci nie mogą siedzieć obok siebie i usiedliśmy pomiędzy nimi, to już w ogóle był luzik 😉
A jakie są Twoje patenty na spokojny lot samolotem z dziećmi? Z pewnością jakieś masz 🙂 Daj znać w komentarzu!
Ściskam mocno!
Sylwia
Napracowałam się nad tym postem. Jeśli znalazłaś w nim wartość, udostępnij go swoim znajomym 🙂
Chcesz dostawać moje artykuły prosto na swoją skrzynkę mailową? Zapisz się do mojego newslettera – gwarantuję dużo wartości, bez zbędnego tracenia czasu.